Jesień to najlepszy czas na podjęcie przygotowań do stworzenia ogrodu permakulturowego. A żeby jeść ekologiczne, wyhodowane naturalnymi metodami warzywa i owoce, nie trzeba mieć do dyspozycji ogromnego terenu.
Tego typu ogrody wyglądają zupełnie inaczej, niż tradycyjne warzywniki. Ich budowa przeniesiona jest z naturalnych ekosystemów, zgodnie z zasadami określonymi przez ambasadora permakultury Seppa Holzera. „Jest to dosyć złożona struktura, w tym ogrodzie jest to około 9 warstw: drewno, piach, obornik, potem jest ziemia rodzima, potem jest kolejno słoma, oborniki, które są przelasowane, są taką ziemią pięcio, siedmioletnią. Taki przekładaniec, można powiedzieć” - wyjaśnia Hirek Robert Jaroszewicz z Permakultury Skolity.
Nagrodą za wysiłek włożony w założenie ogrodu w tym systemie jest to, że woda kumulowana jest w jego warstwach, więc ograniczmy podlewanie. Nie trzeba go zasilać żadnymi nawozami przez wiele lat, a pielenie jest dużo łatwiejsze, bo nie trzeba się schylać.
Ogrody permakulturowe mogą powstawać wszędzie. Nowy projekt to pomysł na ogród dla zapracowanych mieszczuchów – czyli ogród mobilny, który gotowy przyjedzie do klienta. Pierwsze mobilne ogrody mają powstać już tej zimy.
